Tłoka w biznesie

 

Kiedy zabrakło nam rąk i głów i bardzo potrzebowaliśmy pomocy, po prostu poprosiliśmy o nią.

Pisaliśmy, dzwoniliśmy do ludzi dawno nie widzialnych, przyjaciół zostawionych w naszych drogach życiowych. I przyjechali. Zostawili swoje interesy, biurka pełne papierów, telefony. Jechali długo, przedzierali się przez puszczę, strasznym wertepem. I usiedli razem z nami, myśleli i pracowali, biegali. Potem bawili się i jedli, potem znów bawili i pili. Jak niegdyś na wsiach. Schodzili się ludzie, żeby pomóc, razem robić i śmiać się. Nazywało się to tłoka. Czy działa to dziś, czy działa w biznesie? Czemu nie, czemu nie. U nas było bosko.

Dziękujemy! :)